piątek, 14 czerwca 2013

Dzień 61: Graduation

Dziś przedostatni dzień naszego pobytu na Stanfordzie, rozpoczęty końcowymi prezentacjami w naszych ósemkowych grupach. Robiliśmy filmy, prezentacje, pisaliśmy raporty i mamy nadzieję, że te sprawy będą miały dalszy ciąg po powrocie.

Zaczyna się!
Grupa 1: Road to Innovation
Grupa 2: Dylematy młodego ogórka
Grupa 3: Seeds for Universities Excellence
Grupa 4: Bio-X Poland: Enhancing interdisciplinarity in Life Sciences in Poland
Grupa 5: Academic freedom
A PRISM wszystko nagrywa...

Filmy (grup 1, 2 i 5) są już w sieci, więc polecam:



Prawdziwe stanfordzkie graduation odbywa się dopiero w niedzielę, więc już bez nas, ale przygotowania trwają, rodzice zjeżdżają i można już zobaczyć snujących się po kampusie graduates:

 
Toga i krótkie spodenki – modnie i wygodnie

Po części prezentacyjnej zostaliśmy zaproszeni na uroczysty obiad, na którym pojawili się oficjele, nasi wykładowcy, mentorzy, opiekunowie i sympatycy programu – czyli sami nasi przyjaciele. Było wykwintnie i miło:

Czy jest ktoś, kto rozumie 100% menu?
Powitanie gości
Widok z balkonu
Jeremy przy naszym stole
Podsumowanie programu przez prof. Moncarza
Entuzjazm Paula Marki
Ted Taube
Mark Chandler z prezentem dla nas
Dyplom od burmistrza San Francisco
A to prezenty od nas dla wykładowców: komiksy autorstwa Ali
Ireen, Claudia i Sonja
Paul Marca
Prof. Moncarz
Soody Tronson
Mark Schar i Jeremy Sabol
Honorowe członkostwo US PTC dla Marka Schara
Keynote Dominika Schmidta
Jerzy Orkiszewski z wyróżnieniem dla Ani, Izy...
... i Roberta
Potencjał Polski Wschodniej doceniony
Ustami naszych starościn: dziękujemy!
Owacja na stojąco dla Sonji, Ireen i Claudii
Odbieramy certyfikaty. Tu: losowo wybrana uczestniczka programu
A tu mój certyfikat
Małgorzata Cup, Konsul RP z Los Angeles
Podziękowania dla Stanfordu w osobie Paula Marki
Owacja na stojąco dla prof. Moncarza
Przed pamiątkowym zdjęciem w stanfordzkich czapeczkach
Ostatnie zdjęcia i pożegnania

czwartek, 13 czerwca 2013

Dzień 60: Alfabet 40.5

Już jutro będzie znów o tym, co się dzieje, bo mamy prezentacje końcowe, uroczysty obiad, wręczenie certyfikatów i inne atrakcje, a dziś jeszcze zwyczajnie i ciężko pracujemy. A że powoli nadchodzi czas podsumowań, to najlepiej zrobić je leksykograficznie:
Banany
Mroczny przedmiot pożądania każdego uczestnika porannych zajęć. Rzucane w ograniczonej ilości ok. 8:30 i dostępne do ok. 8:31 w systemie kolejkowym.

Błażejada
Impreza urodzinowa Błażeja w konwencji → Heaven Express.

Heaven Express
Start-up Błażeja (jeszcze przez chwilę w fazie koncepcyjnej) zajmujący się marketingiem i produkcją pojemników na osoby bezterminowo dysfunkcyjne.

However / whatsoever
Słowa-klucz, (nad)używane (i przez to kultowe) do zasygnalizowania przeciwstawnego punktu widzenia niż zaprezentowany przed chwilą. Spopularyzowane przez Leszka. Jego spontaniczne użycie przez wykładowców wywołuje eksplozje radości.

It's OK to fail!
Mantra Doliny Krzemowej. Przez część z nas używana jako odpowiedź na pytanie "Czy jest OK?"

Last question
Jedno z kilku końcowych pytań do prowadzącego zajęcia.

Meksykaniec
Podstawowe miejsce zaopatrzenia w produkty warzywno-owocowe, Ptasie Mleczko, cukierki Solidarności i torciki wedlowskie w Mountain View.

Muszelka!
Słowo wyrażające aprobatę dla wypowiedzi przedmówcy. Niestety, nie idzie już za nią fizyczna muszelka, którą dostawaliśmy na wycieczkach z p. Zbyszkiem.

Pikachu
Po polsku: Pecha-Kucha.

Pizza chart
Wyświetlany przez prof. Moncarza obrazek w kształcie pizzy prezentujący zaawansowanie naszego kursu z podziałem na poszczególne przedmioty i wywołujący chwilowy efekt Pawłowa na sali (do momentu spojrzenia na ekran).

Trzyosobowe pary
Pary projektowe złożone z 3 lub więcej osób. Bez związku z konfiguracjami emocjonalnymi.

Yes, let's!
Entuzjastyczna odpowiedź grupy osób na propozycję jednej z nich złożoną w formie zwrotu o ustalonej strukturze: "Let's (do something)!". Po odpowiedzi następuje natychmiastowe działanie zgodnie z potrzebami lidera. Wywodzi się z zajęć z żoną Jeremy'ego.

Zachęcam do uzupełniania – proszę o nadsyłanie propozycji mailem.

Przy okazji podzielę się też dającym do myślenia tekstem Krzysztofa Kłopotowskiego o start-upach w Izraelu nadesłanym przez pewnego sympatyka naszego programu, który już wcześniej doradzał nam w kwestii wycieczki: "Izrael, cud cywilizacji". Tekst pierwotnie ukazał się w Rzepie w dodatku "Plus-Minus" z 8-9 czerwca 2013 r.

A na koniec, bo jakiś akcent graficzny musi być, bonus bez związku, ale fajny i własnoręcznie zarejestrowany:

Test Turinga oblany

środa, 12 czerwca 2013

Dzień 59: Znaki i znaczki

Trwa intensywna praca projektowa, która zmaterializuje się na blogu za kilka dni, ale wciąż nie można wiele pokazać, więc dziś temat zastępczy.

Od początku naszego pobytu fascynowała mnie konkretność tutejszych zakazów i nakazów, przestrzeganych zresztą z żelazną konsekwencją. Najbardziej bawiły mnie znaki i znaczki informujące o karach finansowych za różne przewinienia – wyliczonych co do dolara. Jerzy Orkiszewski wyjaśnił mi to podczas końcowego obiadu: do podstawowej kary, np. studolarowej, doliczone są różne karty stanowe, lokalne, opłata za utrzymanie telefonu, pod którym można zgłaszać wykroczenia itp. Ale i tak wygląda to zabawnie. Oto parę przykładów (połowa zdjęć z sieci, bo się nie udało zrobić własnoręcznie):


A oto inne wspomnienia z podróży, które na początku wzbudzały nasze (moje) zaciekawienie:

Zaadoptuj autostradę
How?
Po sukcesie peopleofwalmart warto napisać, że bez koszuli i butów nie wolno
Malarzom i wykładowcom wstęp do tramwaju wzbroniony
Taki śmieszny haczyk, aż się chce powiesić ubranie

I jeszcze takie prozaiczne składniki naszego wyjazdu – tablice z nazwami miejsc, do których po powrocie na pewno będziemy tęsknić:

wtorek, 11 czerwca 2013

Dzień 58: 40.6 na Stanfordzie

Dziś pracowity dzień. Najpierw byliśmy w Google'u na krótkim spotkaniu ze znajomym, potem na lunchu z Ireen, Sonją i Claudią, a wczesnym popołudniem widziałem się z Danem Jurafskym, stanfordzkim guru przetwarzania języka naturalnego.

Dan okazał się przemiłym, bezpośrednim człowiekiem. Byłem zaskoczony, że jest w Centre for Advanced Research in Behavioral Sciences (chodzi o te Behavioral Sciences), ale okazuje się, że tematem jego prac jest połączenie teorii językowych z naukami społecznymi. To zaskakujące w obliczu tego, jak traktuje się u nas prace stosowane, ale wyjaśnił mi to w przekonujący sposób: to, co dla nas jest zastosowaniem, dla nich jest teorią. Ładnie się to wpisuje w moje ostatnie kontakty z ludźmi ze środowiska badań nad teorią polityczną metodą analizy językowej. Rozmawialiśmy o koreferencji, jego poglądach nt. dalszych kierunków tego nurtu (zgadza się, że mogą tu pomóc semantyka i world knowledge), rozwoju CoreNLP (przygotowują wersję dla chińskiego) i jego obecnej pracy (sposobu wyrażania tych samych idei w różnych kontekstach – jakoś dużo tych zbieżności; o tym też niedawno pisaliśmy projekt). Efekt jest taki, że spotkanie dało mi ogromnie dużo pozytywnej naukowej energii.

Nie cierpię takich zdjęć, ale nie mogłem sobie odmówić...

Grupa 40.6 miała dziś wycieczkę po Stanfordzie, taką jak my na początku, a potem spotkaliśmy się na pizzy i sesji prezentującej polskie firmy Apeiron Synthesis i Neurosoft goszczące tu w ramach II edycji programu US-Poland Innovation Hub.

Berkeley na Stanfordzie
Mieszamy się
Wspólnota stołu
Przed prezentacjami firm
Apeiron
Neurosoft
Krótki networking postpitchowy