sobota, 27 kwietnia 2013

Dzień 13: Plug and (let them) Play

Dziś rano byliśmy w Plug and Play Tech Center, "akceleratorze przedsiębiorczości", którego idea z udziałem Top 500 rozkręca się też w Polsce. Nie jestem z transferu, więc z baaardzo dużą rezerwą podchodziłem do tego typu atrakcji – ale dałem się wciągnąć. Bo jak tu się nie podniecać facetem, który wychodzi i mówi: "Tell me your idea, send me one line and I can tell you whether it's gonna work. Or not work, because I've seen 250 companies doing it and failing. My job is saving your time." Ale to akurat tylko taka propozycja reklamowa, tak naprawdę chodzi o stworzenie nowym firmom warunków do wspólnej pracy, pomoc w pozyskaniu kapitału i wsparcie w rozwoju – prawne, finansowe, organizacyjne. Dlaczego? Oczywiście dla pieniędzy. PnP zarabia na opłatach za "udział w programie", samodzielnych inwestycjach w startupy i prowizjach od pośrednictwa w sprzedaży, za przeproszeniem, inkubów, wśród których jest m.in. PayPal, Dropbox, SoundHound, SourceNinja czy Zoosk. Ile firm upada? Dużo, ale to normalne na wczesnym etapie inwestycji. Ale jak ktoś położy 3 firmy, wraca z czwartą, która już zarobi na poprzednie – także ze względu na tamto negatywne doświadczenie.

Siedziba PnP
Lista sponsorów
Romantic social network z dużymi pieniędzmi w tle
Innowacyjność nie idzie w parze z komfortem pracy

Po wycieczce po firmie uczestniczyliśmy w serii 5-minutowych prezentacji startupów na sesji z udziałem EIR-ów, którzy mogli wypowiedzieć się nt. potencjału danego rozwiązania i jego modelu biznesowego. Widzieliśmy austriacką platformę dla autorów książek Scribando, system do modelowania trójwymiarowego ciała na podstawie zdjęcia zrobionego smartfonem Qoture, platformę turniejową do gry w Go na pieniądze – go9dan oraz domowy firewall Boltian firmy Sensitics.

Scribando miało ładne slajdy, ale dość rozbuchane nadzieje finansowe – pozyskania miliona klientów płacących $10 miesięcznie za dostęp do serwisu, który miał robić – no właśnie, co? Pozwalać autorom dyskutować o tym, co piszą? Mało. Wysłałem do autorów list, jak ja to widzę: wydaje mi się, że ludzie mogliby tyle zapłacić tylko wtedy, gdyby za te pieniądze dostawali coś namacalnego, np. pomoc przy korekcie, składzie, konstruktywnej recenzji, do której eksperci byliby zmotywowani także finansowo. A serwis mógłby (?) zarabiać na tym pośrednictwie. Nie został też poruszony aspekt wielojęzyczności, a to przecież ważne, skoro chcą globalizować.

Qoture zapowiadało się nieźle, więc zgłosiłem się na ochotnika jako obiekt do pomiarów, złośliwie dodatkowo ubierając się w bluzę, by sprawdzić, jak to działa – i coś chyba nie wyszło, bo system nie zdążył stworzyć modelu do końca prezentacji. Na koniec sesji coś się jednak policzyło i udało mi się zrobić zdjęcie:

Klatka: 110, biodra: 121. Nie lubię tego systemu

Go9dan miał beznadziejną prezentację i nie wzbudził entuzjazmu oceniających jako "system ograniczony geograficznie" (ach, ta polityczna poprawność), ale zdążył już zebrać kilkaset tysięcy dolarów od prywatnych przedsiębiorców w Chinach i pewnie będzie żyć dalej, przede wszystkim na macierzystym rynku. A wystąpienie o Boltianie zaczęło się od gejzerów narcyzmu ze strony prowadzącego, który w ten sposób już na wstępie stracił cenne minuty, a potem było już tylko gorzej – chciał sprzedawać klientom indywidualnym hardware oferujący ochronę, którą już dawno mogą zapewnić domowe access pointy i dostawcy internetu. Co gorsza, jestem przekonany, że on to zrobi.

Boltian: to się nie może udać

Po powrocie na kampus lunch jedliśmy dużą grupą w Nexusie (jedzenie dobre, ceny umiarkowane), ale nie ma dokumentacji zdjęciowej. Za to po drodze do budynku inżynierii, w którym mamy prawie wszystkie zajęcia, mogliśmy obejrzeć prace studentów zachęcające do dołączenia do ich zespołów – m.in autonomiczny samochód (Audi TTS – stanfordczycy to dopiero mają zaliczenia :)

Praca semestralna: zbuduj Google driverless car

Ostatnia sesja z Soody Tronson była ciężka, chociaż w sumie ciekawa, bo można było się przyjrzeć i amerykańskiemu systemowi ochrony patentowej, i sposobie patrzenia prawnika na cały proces ("Describe embodiment, not invention. Start broad, get narrow. Real narrow"). Poznaliśmy też stwierdzenia, których nie wolno używać we wniosku patentowym i wyszukiwarkę patentów. W przyszłym tygodniu Soody ma do nas przyjechać na obejrzenie zaległego filmu, który ma nam poszerzyć horyzonty (własności) intelektualne(j).


Iza: ogłoszenia parafialne

Wieczorem mieliśmy jeszcze spotkanie grupy pracującej nad projektem końcowym, ale nie wszyscy:

Mariusz traci kalorie

A że dziś mało treści wykładowej, będzie bonus w postaci odkrywania talentów czterdziestki: próbka twórczości komiksowej Alicji:


Sprawa będzie miała ciąg dalszy, ale na razie cicho sza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz