Oprócz Elvisa naszym kierowcą jest też John, który zawsze wita nas z uśmiechem, nie ma problemu z wyborem najkrótszej drogi i mówi "Good night" na do widzenia, nawet o czwartej po południu. A Elvisa określa mianem "highway junkie".
|
Agnieszka z Johnem |
No dobrze, to zdjęcie jest z zeszłego tygodnia, ale to tylko taka mała sztuczka z blogowej kuchni. Więcej już nie oszukuję: John woził nas dziś przez cały dzień – najpierw do
Institute for the Future w ramach zajęć z Markiem Scharem. Instytut jest think tankiem stosującym design thinking do "prognozowania trendów". To paskudne słownictwo jest ważne: foresight, a nie prediction, bo nie przewidują przyszłości (więc nie powiedzą, jak bogata będzie Polska za 10 lat), tylko dostarczają scenariuszy, map, gier, prototypów. Nie tylko foresight: jak będzie wyglądać nasze życie, ale także insight: co te zmiany będą oznaczać. Trendy są materiałem wejściowym, ale bardziej interesują ich zmiany przełomowe.
|
Sean Ness, nasz przewodnik po świecie przyszłości |
|
Marina Gorbis, szefowa IFTF i autorka książki "The Nature of the Future" |
Jednym z wyników pracy Instytutu są "
prognozy dziesięcioletnie", przed dekadą mające postać wielostronicowych raportów, a dziś dostępne w dużo strawniejszej formie:
|
Prognoza A.D. 2013 |
|
Propaganda na ścianach |
Tym, którym ta futurologia wydaje się drętwa, wyjaśniam, że czytaliśmy trochę materiałów – i naprawdę są ciekawe; w każdym razie wychodzące poza schematy opowieści o robotach i minerałach na Księżycu. Oczywiście dużo zależy od sposobu prezentacji: dziś wszystko musi być graficzne, rozszerzone (czyli po polsku augmented), dostępne przez smartfona ("to ostatnie urządzenie elektroniczne, jakie kupiliście, laptopy są skazane na wyginięcie") – i właśnie takie jest, ale gdzie ma tak być, jak nie tutaj. Głównym nośnikiem prognozy z roku bieżącego jest teoria dwóch krzywych: zstępującej, reprezentującej utratę pozycji przez globalnych liderów mających trudności z utrzymaniem operacyjnej przewagi nad konkurencją i wstępującej, wyrażającej nowe zjawiska teraźniejszości, takie jak mikropraca, demokratyzacja wiedzy, rola społeczności w zmianie oblicza wolnego rynku.
Pobyt w IFTF był też okazją do przedstawienia nam przez Marka Schara pomysłów na projekty końcowe, przydzielane pięcioosobowym grupom w drodze losowania. Chodzi o wymyślenie ulepszenia danego produktu z użyciem narzędzi Design Thinking. Termin: 16 maja, na kiedy zaplanowano prezentacje naszych wynalazków w obecności grupy ekspertów, w formacie
Pecha Kucha.
|
Lucky 7: jak zmienić biznes kartek okolicznościowych |
Większość stawki jadła lunch w Palo Alto, a czteroosobowa grupka ze zdjęcia poniżej spotkała się na Stanfordzie z prof. Moncarzem i Markiem Iwanowskim, przedstawicielem firmy
Cognizant (nie słyszeliście, prawda? a ma biura we wszystkich częściach świata, klientów także w Polsce i jest notowana na rynku NASDAQ), która przygarnie nas na staż na końcowe trzy tygodnie pobytu:
|
Pierwsze spotkanie bliskiego stopnia z Markiem Iwanowskim |
Dzień zakończył się zajęciami z Johnem Warrenem, który recenzował modele biznesowe naszych wynalazków:
|
Konsultacje wynalazcy z aniołem (biznesu) |
Powoli klarują się też
nasze plany wyjazdowe na szósty tydzień pobytu. Mariusz i Ania zaplanowali dwie wersje trasy, różniące się liczbą przejechanych kilometrów – dzięki! Yosemite ponoć da się zobaczyć w weekend, ale trochę mi szkoda parków narodowych Zion i Bryce Canyon, które są "po drodze" :) Może uda się stworzyć jeszcze ostrzejszą wersję?
|
Week off, wersja hardcore |
A na koniec znów bonus od Alicji, która jest geologiem: linki do strony służby geologicznej w USA. Jak pisze nasz ekspert, w Kalifornii często odnotowuje się niewielkie wstrząsy, poniżej 3 stopni w skali Richtera, które są nieodczuwalne dla większości ludzi, ale widać je na sejsmogramie (Alicja mówi, że ona czuje wibracje, ale nie wiem, czy na pewno chodzi jej o sejsmikę):