czwartek, 6 czerwca 2013

Dzień 53: Channing Robertson

Zajęcia, staże, projekty to nasza codzienność, ale wisienką na dzisiejszym torcie było wieczorne spotkanie z Channingiem Robertsonem w Oakwood. Jak zwykle (no dobrze, jak poprzednio) opowiadał fascynująco, w swoim luzackim stylu nie do podrobienia, sypiąc anegdotkami i ciekawostkami (kto wiedział, że nazwa firmy Sun Microsystems wzięła się od Stanford University Network?) Zadałem mu pytanie, które zadaję wszystkim: co jest takiego specjalnego w Dolinie Krzemowej? Posłuchajmy eksperta:
What drives us? Could be money, ego, religious motivation. But most importantly, people here share the same character of being vigorous entrepreneurs. I've been involved in 35 startups. I retired 8 years ago. I could sit on the couch and watch TV, but I don't do it. There are lots of people here who feel the same. Silicon Valley is full of risk takers and dreamers. When I go to some other part of the US, it feels like another country.

Channing Roberston
Jego zasłuchani wielbiciele

Mariusz pytał o Google'a: czy nie boją się jego coraz silniejszej pozycji. Channing wierzy w rynek: nawet Google kiedyś będzie miał swój koniec, bo przyjdzie ktoś, kto zajmie jego miejsce. Myśleliśmy, że Silicon Graphics czy DEC są wieczne, a widzimy, co się stało.

A na koniec jeszcze jeden cytat, bardzo pasujący na podsumowanie:
Don't have a strict path in your life to follow, because if you do, you'll miss wonderful opportunities coming by.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz