Skąd VC mają pieniądze? Są oczywiście takie, które mają miliarderów w zarządzie, ale w przypadku większości standardowo 1% pochodzi od zarządców, a 99% od inwestorów pasywnych (limited partners). Dlaczego w ogóle dają VC te pieniądze i na dodatek nie kontrolują, co się z nimi dzieje? Bo ufają, że członkowie VC wiedzą, jak je pomnażać. Gdy kapitał się zbierze, VC wybiera kilka firm, w które chce zainwestować i pomaga im w odniesieniu sukcesu w zamian za udziały (uprzywilejowane – preferred, od których musisz np. wypłacić dywidendę). Jeśli firma działa dobrze, różnica między udziałami uprzywilejowanymi a zwykłymi nie ma znaczenia (a gdy wchodzi na giełdę, wszystkie akcje zmieniają się na zwykłe), ale w przypadku problemów daje dużo większe możliwości reagowania. Inwestorzy pasywni i zarządzający funduszem dzielą się zyskami zwykle w stosunku 80:20, a zarządzający dostają dodatkowo 2-2,5% kapitału rocznie na obsługę funduszu. VC inwestuje zwykle w dwie firmy rocznie – w jedną na sto, którym się przyglądają, co oznacza konieczność przejrzenia 200 potencjalnych klientów. Jaka jest skala sukcesu? Standardowo 80% inwestycji. Dużo, także dlatego, że faza zasiewu już dawno za nami. Lecz i tu bywa różnie – fundusz, który zainwestował w Google'a, nie miał żadnych innych hitów, ale ten jeden przebił wszystkie.
Lunch miał być biznesowy, ale nie bardzo wyszło. Mimo to chińskie ciasteczko przepowiedziało naszej grupie, że będzie dobrze:
Kto z tego korzysta? Badanie profili użytkowników wykazało, że 50-60% uczestników to pracownicy etatowi, a przeważająca reszta – studenci (undergraduate, graduate); 24% z USA, 76% z pozostałej części świata. 20-25% studentów oczekiwało współpracy i interakcji, mimo że od początku zapowiadano, że jej nie będzie (może to jednak kwestia komunikacyjno-językowa? sam mam czasem wrażenie, że i nasza grupa nie zawsze rozumie wszystkie pytania prowadzącego z podobnego powodu).
Dziś zajęcia kończą się o 15:00, bo mamy "afternoon off", ale naprawdę wygląda to tak:
Spotkanie z mentorami odbyło się w grupach, w których będziemy przygotowywać projekty końcowe. Nasz, Hamid Farzaneh, pochodzi z Iranu, ma przenikliwe, inteligentne spojrzenie i jest bardzo sympatyczny – może wynika to z mojej słabości do Seana Connery'ego:
Mentorzenie z grupą 8.3 |
Obiad grupy 8.5 |
Opowiadał nam, że w USA transfer kadr między biznesem i nauką oraz w górę i dół odbywa się bez przeszkód. Profesorowie pracują zarówno na uniwersytecie, jak i we własnych firmach, to nawet zalecane. Ci, którzy nie chcą pracować w przemyśle, mogą zarabiać na konsultacjach, ekspertyzach. Tak samo w biznesie: zaczynasz od startupu, on rośnie, zostajesz prezesem, ale gdy coś się załamuje i lądujesz jako zwykły menedżer, znów możesz łatwo awansować. Praca jest na pierwszym miejscu, bo jest źródłem satysfakcji. Jeśli stworzycie dobre środowisko pracy, ludzie będą pracować lepiej, więcej, i jednocześnie będą bardziej zadowoleni.
Mało dziś było zdjęć, więc na koniec jeszcze łowy stołówkowe – fajne, nie widziałem wcześniej:
aż do momentu, gdy Alicja pokazała mi stronę z różnymi innymi naklejkami – mój faworyt to Android Eating Bloody Apple Sticker.
P&P - zapytajcie o opinię prof. Moncarza.
OdpowiedzUsuńCoursera - właśnie kilku topowiczów bierze udział w kursie Tiny Seeling :)
Dzięki, podpytamy.
OdpowiedzUsuń