W pierwszą sobotę bez zorganizowanej wycieczki część osób rozjechała się po miejscach zakupowych (Gilroy, San Antonio, San Francisco), część ruszyła przed siebie w wynajętych samochodach, a ja miałem jechać do San Jose do Muzeum Techniki, ale gdy wstałem, to już nie było na to czasu – i wylądowałem w miejscowym
Muzeum Historii Komputerów, 20 minut drogi piechotą od Oakwood.
A że sobota, to wbrew temu, co myślał poeta o małych miasteczkach, przeszedłem się bocznymi uliczkami Mountain View, i było to całkiem przyjemne – widoki prawie jak w
części garażowej Palo Alto, z dokładnością do bliskiego sąsiedztwa autostrady bez ekranów:
|
Zielono, cicho, małe domki z kartonu – sielanka |
|
Przejście nad stojedynką: 6 pasów w każdą stronę, prace poszerzające w toku |
Samo położenie muzeum jest w pierwszym momencie paradoksalne: najważniejsze eksponaty z historii komputerów gdzieś na przedmieściach kilkudziesięciotysięcznej mieściny, co już na wstępie ogranicza liczbę odwiedzających. Oczywiście nie miałoby to sensu, gdyby nie biło tu serce całej Doliny, z której pochodzi pewnie z połowa obiektów. I mimo że chciałoby się mieć podobne gdzieś w Polsce, to nigdy nie robiłoby takiego wrażenia jak tutaj.
|
Muzeum Historii Komputerów w MV |
W środku spotkałem Oliwię i Piotrka, którzy przyszli godzinę wcześniej – i chociaż do zamknięcia pozostały 3 godziny, zdążyliśmy dokładniej zobaczyć w zasadzie jedną wystawę (
"R|evolution: The First 2000 Years of Computing"). Dziś już nie robi się statycznych ekspozycji w stylu warszawskiego Muzeum Techniki, więc nawet stare eksponaty robią ogromne wrażenie. Każdy, kto czytał np.
"Prehistorię i historię komputerów" Ligonniere'a zachwyci się np. konstrukcją
maszyny analitycznej Babbage'a:
|
Jeden z dwóch egzemplarzy zbudowanych na podstawie planów Babbage'a |
|
Jak liczono kiedyś, jak liczymy dziś (kto pamięta taką książkę?) |
Większą część wystawy stanowią obiekty z ostatnich 50 lat, te nowsze budzące wspomnienia z własnych pierwszych kroków w świecie IT:
|
Tu akurat jeszcze film o komputerach pomagających w wyprawie na Księżyc |
|
Tu już Apple II |
|
Pierwszy pecet |
|
I cała ściana jurajskich wspomnień |
a część jest po prostu śliczna:
|
9 przykładów sztuki industrialnej ze zdjęć Oliwii |
Ciekawie układa się historia pierwszych myszy – niby miały wyjść z norki w Palo Alto, a tu takie niespodzianki (zapomniałem zrobić zdjęcia
trackballa z 1952 r., ale to był projekt wojskowy, więc się nie liczy w wyścigu o patenty; uwaga – są porozrzucane po całym muzeum):
|
1963: pierwsza mysz Engelbarta (demo: 1968, patent: 1970) |
|
1968: mysz Telefunken, pierwsza z kulką |
|
1972: mysz z PARC: to kto w końcu był pierwszy? |
Są oczywiście wszystkie wygasłe ścieżki ewolucji, które znamy z lektury Bajtka:
|
Klawiatura Dvoraka |
|
BAT keyboard (wyzwanie: wciśnij Ctrl+Alt+Del) |
oraz sekcja, w której można zmierzyć się z Pongiem, Pacmanem i spółką:
|
Pełna koncentracja |
A po zakupach w muzealnym sklepie poszliśmy do Taco Bell, którego w Polsce już się nie znajdzie:
|
Smacznego! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz