Dziś wróciliśmy do Mountain View z naszej zachodnioamerykańskiej wyprawy. Właściwie oprócz wracania wiele się nie działo z rzeczy blogowalnych i nowych (bo przejechaliśmy np. 17 Mile Drive w drugą stronę, żeby go pokazać Marcinowi, no i znów byliśmy w Monterey).
Zamiast zwyczajowej relacji mam więc krótkie zdjęciowe podsumowanie naszej całej wycieczki. Przeżyjmy to jeszcze raz (dla urozmaicenia, niektóre zdjęcia Marcina i Grześka):
Kings Canyon |
Sekwoje |
Sól z Doliny Śmierci |
Zion Canyon |
Bryce Canyon |
Najintensywniejsze wspomnienia wiążą się jednak ze szlagierami serwowanymi nam przez DJ-a Crisco:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz