czwartek, 2 maja 2013

Dzień 18: Hardware'owa strona życia

Dzisiejszy wpis będzie rwany jak nasz poranek, z panelem ekspertów opowiadających o swoich doświadczeniach menedżerskich i entrepreneurskich, w dużej mierze związanych ze sprzętem, start-upami i biznesową anielskością (bo tak wydają się kończyć wszyscy tutejsi ludzie sukcesu). Oto i oni, od lewej:
  • John Novitsky, czyli Wielki Szu od mikroprocesorów i półprzewodników, długo związany z Intelem,
  • Chip Krauskopf, dyrektor z Intela (świetne imię jak dla pracownika Intela... ale jak się pogoogle'uje, to wychodzi Józek),
  • John Howard, długoletni pracownik Apple'a i specjalista od produktów medycznych,
  • Mark Gainey, niespokojna dusza ("Serving on boards is like eating junk food. It's tasty for a moment, but it leave you with a stomachache a little later."), właściciel firm KANA (już sprzedana) i Strava (ciekawa).

Kolejni przyjaciele Polski

John wiele lat pracował przy sprzęcie, więc mógł podzielić się swoimi spostrzeżeniami – to trudna działka, wymagająca dużych nakładów, ale bardzo opłacalna pod względem budzenia ekonomii (ciężarówki muszą rozwozić ten sprzęt, muszą mieć gdzie tankować itd.) Ważne jest przygotowanie rynku: 486 był świetnym procesorem, ale gdyby pojawił się 2 lata wcześniej, nie byłoby gdzie go włożyć, więc już na długo przed premierą Intel pracował ze wszystkimi innymi producentami urządzeń, które mogły go używać, by byli gotowi na nowy produkt. Żeby się udało, musimy patrzyć szerzej niż tylko na to, co wspaniałego robimy i zdecydować, w czym jesteśmy dobrzy, a resztę zapewniać na akceptowalnym poziomie (ludzie kupują procesory Intela, bo są najszybsze i najlepsze na świecie, i kropka, mimo że ich serwis mógłby być lepszy). Just in time manufacturing? Nic nowego, już Ford to robił w 1928 – guma, ruda i piasek były przekształcane w gotowy samochód w 26 godzin od przybycia do fabryki. Ciekawszy model stworzyła Tesla, firma założona przez inżynierów-elektryków ze Stanfordu, którzy zdali sobie sprawę, że na świecie jest już wiele samochodów i zamiast budować własną fabrykę samochodów, wynajęli miejsce w fabryce Lotusa. Nikt wcześniej nie działał w ten sposób. Liczba ma znaczenie: iPhone 5 w ciągu pierwszych 3 dni od premiery sprzedał się w 5,5 mln egzemplarzy. Żeby tego dokonać, trzeba było odebrać od dostawców pewnie jakieś 7 mln ekranów, procesorów, obudów itp. Czasem droga od formuł w Excelu do zapełnionego magazynu jest bardzo długa.

John przyniósł też kilka sprzętowych eksponatów – np. gogle narciarskie z wbudowanym monitorem, kontrolowane smartfonem (Google jest tylko podłym naśladowcą), kilka przedmiotów z prywatnego muzeum informatyki oraz wafelek:

Kto pamięta tańczące ludziki Intela?
Krzemowy wafelek

Chip Krauskopf prezentował podejście menedżerskie: masz pomysł, zespół, zdobyłeś pieniądze – nie nawal! Plan your work, work you plan. Chcesz mieć niebieski produkt? Ale jaki niebieski? Zaplanuj testy wcześniej, żebyś nie obudził się po 2 latach ze złym odcieniem, którego nikt nie będzie chciał kupić. Definiuj interfejsy, bo tam czają się problemy. Wszyscy pamiętają historię awarii Marslandera, który rozbił się z powodu błędów konwersji jednostek. Come on, this is NASA! Dąż do doskonałości zgodnie z zasadą Kaizen.

John Howard pokazywał ewolucję urządzenia pozwalającego na dostarczanie insuliny do płuc. Medycyna to jeszcze trudniejszy biznes, bo wymagający interakcji z wieloma podmiotami, spełnienia wymagań FDA itd. Kilka uwag, które mogą się przydać także w innych dziedzinach: upraszczaj produkty – jeśli produkt wygląda w skomplikowany sposób, to pewnie jest też skomplikowany w obsłudze. Nie daj się wyprzedzić w wyścigu o dostarczenie produktu nowocześniejszego niż ten, który oferujesz.

Mark Gainey sprzedawał reguły biznesowe:
  1. nie upieraj się do swojego pierwszego pomysłu; i tak skończysz na innym; niech twój pomysł sprawia ci przyjemność,
  2. zbuduj swoją piaskownicę – gdy już masz ściany, łatwo bawić się piaskiem,
  3. przeprowadź test starbucksowy: ilu klientów kawiarni to twoi potencjalni klienci? jeśli wszyscy, to nie dasz rady ich obsłużyć,
  4. bądź szybki, ale nie chciwy (speed over greed); działaj, psuj, poprawiaj – bądź przed wszystkimi,
  5. stosuj prostą matematykę: sukces = wynik minus oczekiwania,
  6. strzeż się mitu trójnożnego stołka: w biznesie nie ma stabilności,
  7. nie myl R&D ze sprzedażą,
  8. pamiętaj o trzech P: cierpliwość (patience), wytrwałość (persistence), perspektywa,
  9. to firma jest produktem: w biznesie koniec końców chodzi o budowanie firmy, a nie tylko produktu.

W drugiej części zajęć eksperci rozmawiali z nami nt. projektów końcowych. Mentorem naszego projektu zderzakowego został John Novitsky, który podsunął nam wiele ciekawych pomysłów: rozmowę z producentami samochodów elektrycznych (bo producenci furgonetek i właściciele flot samochodowych mogą być zainteresowani – mają stosunkowo mały dzienny przebieg i zawsze wracają do bazy na noc) albo uwzględnienie bezpieczeństwa kierowców w zderzeniach ze zwierzętami (w USA są stany, gdzie więcej ludzi ginie w tego typu wypadkach niż w kolizjach z innymi samochodami). Nie powinniśmy też liczyć na specjalne uregulowania prawne, takie jak w Europie; w USA już w 2012 r. wiedzieliśmy, jaki będzie stan prawny w tym zakresie w roku 2020.

Nasz CTO wyjaśnia koncepcję systemu FPS

Po lunchu odwiedził na prof. Andrzej Pawlak prezentujący sposób wizualizacji map technologii na podstawie informacji patentowej. Fakty: 92% informacji o technologii jest zapisana w patentach, z tego tylko 30% jest publikowana jeszcze gdzieś indziej. 8% to wynalazki utrzymywane w tajemnicy, w rodzaju przepisu na Coca Colę. Analizując te informacje można stworzyć krzywą dynamiki rozwoju technologii. Okazuje się, że niezależnie od rodzaju technologii przypomina ona rozciągniętą w poziomie literę S. A skoro tak, to faktycznie można próbować, obserwując rynek, znaleźć moment, w którym ta krzywa zaczyna szybciej piąć się w górę i w tym momencie zainwestować. Więcej: to odpowiada na moje narzekania, dlaczego rozwój technologii komputerowej zaczyna stać w miejscu – po prostu osiągnęliśmy już takie nasycenie rynku, że teraz czeka nas już tylko przeskok do nowej technologii. Czekam na nią niecierpliwie (żeby tylko jeszcze mieć parę wolnych złotych do zainwestowania...)

Prof. Andrzej Pawlak

Bonus na koniec: tablica prosto z Kalifornii:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz