niedziela, 12 maja 2013

Dzień 28: Computer History Museum

W pierwszą sobotę bez zorganizowanej wycieczki część osób rozjechała się po miejscach zakupowych (Gilroy, San Antonio, San Francisco), część ruszyła przed siebie w wynajętych samochodach, a ja miałem jechać do San Jose do Muzeum Techniki, ale gdy wstałem, to już nie było na to czasu – i wylądowałem w miejscowym Muzeum Historii Komputerów, 20 minut drogi piechotą od Oakwood.

A że sobota, to wbrew temu, co myślał poeta o małych miasteczkach, przeszedłem się bocznymi uliczkami Mountain View, i było to całkiem przyjemne – widoki prawie jak w części garażowej Palo Alto, z dokładnością do bliskiego sąsiedztwa autostrady bez ekranów:

Zielono, cicho, małe domki z kartonu – sielanka
Przejście nad stojedynką: 6 pasów w każdą stronę, prace poszerzające w toku

Samo położenie muzeum jest w pierwszym momencie paradoksalne: najważniejsze eksponaty z historii komputerów gdzieś na przedmieściach kilkudziesięciotysięcznej mieściny, co już na wstępie ogranicza liczbę odwiedzających. Oczywiście nie miałoby to sensu, gdyby nie biło tu serce całej Doliny, z której pochodzi pewnie z połowa obiektów. I mimo że chciałoby się mieć podobne gdzieś w Polsce, to nigdy nie robiłoby takiego wrażenia jak tutaj.

Muzeum Historii Komputerów w MV

W środku spotkałem Oliwię i Piotrka, którzy przyszli godzinę wcześniej – i chociaż do zamknięcia pozostały 3 godziny, zdążyliśmy dokładniej zobaczyć w zasadzie jedną wystawę ("R|evolution: The First 2000 Years of Computing"). Dziś już nie robi się statycznych ekspozycji w stylu warszawskiego Muzeum Techniki, więc nawet stare eksponaty robią ogromne wrażenie. Każdy, kto czytał np. "Prehistorię i historię komputerów" Ligonniere'a zachwyci się np. konstrukcją maszyny analitycznej Babbage'a:

Jeden z dwóch egzemplarzy zbudowanych na podstawie planów Babbage'a
Jak liczono kiedyś, jak liczymy dziś (kto pamięta taką książkę?)

Większą część wystawy stanowią obiekty z ostatnich 50 lat, te nowsze budzące wspomnienia z własnych pierwszych kroków w świecie IT:

Tu akurat jeszcze film o komputerach pomagających w wyprawie na Księżyc
Tu już Apple II
Pierwszy pecet
I cała ściana jurajskich wspomnień

a część jest po prostu śliczna:

9 przykładów sztuki industrialnej ze zdjęć Oliwii

Ciekawie układa się historia pierwszych myszy – niby miały wyjść z norki w Palo Alto, a tu takie niespodzianki (zapomniałem zrobić zdjęcia trackballa z 1952 r., ale to był projekt wojskowy, więc się nie liczy w wyścigu o patenty; uwaga – są porozrzucane po całym muzeum):

1963: pierwsza mysz Engelbarta (demo: 1968, patent: 1970)
1968: mysz Telefunken, pierwsza z kulką
1972: mysz z PARC: to kto w końcu był pierwszy?

Są oczywiście wszystkie wygasłe ścieżki ewolucji, które znamy z lektury Bajtka:

Klawiatura Dvoraka
BAT keyboard (wyzwanie: wciśnij Ctrl+Alt+Del)

 oraz sekcja, w której można zmierzyć się z Pongiem, Pacmanem i spółką:

Pełna koncentracja

A po zakupach w muzealnym sklepie poszliśmy do Taco Bell, którego w Polsce już się nie znajdzie:

Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz