Poranny rozruch w hotelowej restauracji rozpoczął kolejny piękny dzień naszej wyprawy. Miejscowi kucharze zaserwowali nam śniadanie, które w moment postawiło nas do pionu. Pełni sił witalnych zaczęliśmy eksplorację Doliny Śmierci. Mimo upału sięgającego 101 stopni Fahrenheita zdobyliśmy również Golden Canyon, Zabriskie Point, jak i Badwater Basin. Hoover Dam i leżące na przedmieściach Pahrump Las Vegas były już tylko formalnością.
| Wjeżdżamy do Doliny Śmierci |
| Twister |
| Film drogi |
| Nowa zdobycz Agnieszki – Marcin |
| Grze(ś)chotnik |
| Gorące przyjęcie |
| Widok z Zabriskie Point |
| Zdobywca Zabriskie Point |
| Golden Canyon |
| I jeszcze raz Golden Canyon |
| Amerykanie maja totalną depresję |
| Góry w tle przewyższają dolinę o prawie 3500 m |
| Na słonym jeziorze |
| To my, ziemi naszej sól |
| Kojot |
![]() |
| Zdjęcie Rafała – szkoda, że jego blog zamarł |


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz