środa, 29 maja 2013

Dzień 45: San Jose

Dziś pierwszy dzień naszych praktyk, ale nie wszyscy przedstawiciele firm byli jeszcze gotowi, by się z nami spotkać, więc część z nas załatwiała różne sprawy na miejscu. Ja wyskoczyłem na chwilę do San Jose, przede wszystkim z nadzieją na The Tech Museum, które jednak mnie rozczarowało – oczywiście jest interaktywne, wieloaspektowe, ale jakby trochę podstarzałe, za małe i bez pomysłu na całość. Dość fajny był za to film w IMAX-ie o naprawianiu Hubble'a (notabene składanego w fabryce Lockheed Martin w pobliskim Sunnyvale) i o kosmosie ("older stars become cooler" – jak ja lubię dwuznaczności).

Woda dla Afryki: skąd my to znamy? Tu: wychwytywana z powietrza.
Robot układający napisy z klocków. Nie, nie ułożyłem "Top 500".

Samo miasto też nie dorównuje San Francisco, ale to nie znaczy, że nie można się przejść (obchodząc najciekawsze miejsca downtown w godzinę):

Bazylika św. Józefa
Plac Cháveza (Césara, nie Hugo)
Tower Hall – najładniejsze miejsce Uniwersytetu San Jose
Santa Clara St
Widok na nową część, z gigantycznym budynkiem Adobe w głębi po prawej
Co prawda nie Palms Plaza, ale i tak ładnie
HP Pavillion, czyli The Shark Tank

Wieczór natomiast upłynął pod znakiem imprezy urodzinowej Ani, Dominiki i Leszka. Było hawajsko!

Hawajki i Hawaje
Piękna strona 40.5

1 komentarz:

  1. Poprzednia edycja, grono męskie, żałuje, że tam się nie znajduje ;)

    OdpowiedzUsuń